Axi online

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Start Rower
Blog

Zaległe podsumowania

Skończył się sezon startowy i zupełnie umknęło mi, że można by wrzucić choćby jakieś rowerowe podsumowanie miesiąca. Z racji, że powoli zaczynam myśleć o kolejnym sezonie startowym to i pojawiły się wreszcie zaległe podsumowania (wpisy poniżej).

Z racji, że mamy już 2010 rok życzę wszystkim, którzy tu zaglądają by był lepszy niż miniony rok 2009.

Podsumowując miniony sezon rowerowo powiem tylko, że pokonałem 7000km poświęcając na to ok. 340h. Dla jednych będzie to dużo, dla innych mało. Uwzględniając późny start sezonu i wczesny jego koniec myślę, że wypadło to całkiem znośnie. Jest to więcej niż przed rokiem, choć jednocześnie mniej niż 2 i 3 lata temu.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie grudnia

Grudzień godzinowo:

3,5 h (9km) jazdy rowerem (zimowym)
1 h trucht

Od połowy miesiąca miałem pomału zacząć się ruszać. Nie zacząłem bo raz, że czułem się jeszcze średnio, a dwa, że akurat więcej rzeczy do zrobienia na uczelnię miałem. Potem były świąteczne porządki w ramach rozruchu, ale ciężko je tu wpisywać Wink. I ostatecznie dopiero w święta coś się ruszyłem, ale suche drogi szybko się skończyły, biegać specjalnie też mi się nie chciało to i za wiele tego ruchu nie wyszło - ledwo 3 wyjścia.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie listopada

Listopad godzinowo:

0 h

Tak zwyczajnie i po prostu. Zupełne zero ruchu. Początek miesiąca byłem chory, a potem miałem zabronione. Mam nadzieję, że przynajmniej wszystko dobrze się zrośnie i w przyszłym sezonie nie będzie problemów ze śmiganiem.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie października

Październik godzinowo:

10 h (214km) jazdy rowerem (59km szosówką)

Wpierw mokro i zimno, a potem jeszcze wyjątkowo wczesny atak zimy zupełnie zabiły we mnie ochotę do jazdy. A wraz ze zmniejszeniem ilości ruchu w drugiej połowie miesiąca pojawiły się przeziębienia... Dobrze, że to już po sezonie.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie września

Wrzesień godzinowo:

50,5 h (1090km) jazdy rowerem (330km szosówką)

Wrzesień to zdecydowany lider jak chodzi o tegoroczne trenowanie. Pokonane kilometry przełożyły się na formę i choć nic na to nie wskazywało przed maratonem, to w Istebnej udało się wykręcić bardzo dobry (jak na mnie Smile) wynik.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Krótkie podsumowanie maratonu krakowskiego '09

Choć od maratonu minął już miesiąc, nadal nie mogę jednoznacznie powiedzieć, czy był to start w pełni udany. Zdobyta ilość punktów - taka sama jak w płaskiej Murowanej Goślinie na pagórkowatej krakowskiej trasie - wskazuje, że było bardzo dobrze. Z drugiej strony w czasie jazdy brakowało jakiejś takiej iskry, cały czas mijałem się z tymi samymi osobami. Co ciekawe, to część z tych osób z reguły gubiłem najdalej w połowie trasy, a tym razem to nie wychodziło, ale z kolei innych wcześniej w ogóle nie mogłem dopaść. Możliwe więc, że na mieszane odczucia ma wpływ to, że krakusy przyszykowały formę na te właśnie zawody. Patrząc na zajęte - dość przeciętne miejsce (59.) - uwzględnić też trzeba frekwencję (prawie 800 osób tylko na tym dystansie). Ogólnie myślę, że było całkiem dobrze (ale nie bardzo dobrze).


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie sierpnia

Sierpień godzinowo:

38 h (712km) jazdy rowerem (134km szosówką)

Zgodnie z planem w sierpniu więcej posiedziałem na rowerze górskim. W każdym razie procentowo więcej... bo godzin za wiele w sierpniu się nie uzbierało. Wpływ na to miał ogólnowakacyjny leń, jak również 5 startów (to chyba miesięczny rekord).

Po raz pierwszy zdażyło mi się stanąć na pudle Smile. Nie da się ukryć że frekwencja wyjątkowo nie dopisała, ale to nie moja wina, że się niektórym nie chciało przyjechać Wink. Mowa o I Karpackim Maratonie Rowerowym (Nowy Sącz - Myślenice), szczegóły w relacji.

W tym roku nic nie przeszkodziło mi w starcie w VII Maratonie Krakowskim (w kolarstwie górskim). To był już mój 6-ty start w tej imprezie, 5-ty na dystansie mega. Choć trasa była trudniejsza, a uzyskana średnia wyższa niż dwa lata temu, kiedy to ostatnio startowałem (21.8 kontra 21.1km/h) to zająłem gorsze miejsce (59. kontra 43.). Widać wyraźnie w takim dwuletnim porównaniu, że stwierdzenie że wszyscy jeżdżą coraz szybciej nie jest wyssane z palca... Wkrótce postaram się napisać troszkę więcej o tym maratnie :).


Czytaj 1 komentarzy... >>
 

Podsumowanie lipca

Lipiec godzinowo:

46 h (1020km) jazdy rowerem (730km szosówką)

W lipcu udało pojeździć się trochę więcej niż w czerwcu. Upały przeplatane deszczami oraz dalsze problemy ze sprawnością roweru startowego spowodowały, że większość czasu spędzałem na rowerze szosowym, dzięki czemu również udało się (po raz drugi w tym roku) przekroczyć barierę 1000km w miesiącu.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Podsumowanie czerwca

Czerwiec godzinowo:

34 h (771km) jazdy rowerem (584km szosówką)

Niestety to nie czeski błąd i w czerwcu jeździłem bardzo mało. A to ulewy, a to egzaminy i jakoś tak niepowychodziło. Przewaga jazdy na szosówce też nie było zamierzona - spowodowana została problemami z rowerem górskim.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Szczawnica, historia prawdziwa

DNF w Szczawnicy. Dlaczego nie ukończyłeś? Co się stało? Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak było naprawdę odpowiedź znajdzie w mini-relacji Uciekło, nie ma... (Szczawnica)
Czytaj 0 komentarzy... >>
 


Strona 1 z 5

Menu

Przeglądających

Naszą witrynę przegląda teraz 16 gości 

Polecane strony

KSPO

rowerowanie.pl