Axi online

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Start Relacje
Relacje

Do czterech razy sztuka?! Istebna 2009

Podobno jednym ze sposobów na przejechanie maratonu jest szybko wystartować, utrzymać tempo i mocno zafiniszować. Z reguły to pierwsze przychodzi w miarę łatwo. Dalej już jest różnie… W Istebnej miałem obawy nawet o dobry start – czwartkowy sprawdzian pod zoo pokazał, że forma już nie ta. Do tego wcześniejsze doświadczenia z tą lokalizację nie wróżyły niczego dobrego…


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Errare humanum est, I Karpacki Maraton Rowerowy

Na punkcie kontrolnym w ŻegocinieErrare humanum est, czyli błądzić jest rzeczą ludzką. Tak zawody skwitował Robert dzięki któremu miałem zapewniony transport. I nie da się ukryć, że jest to bardzo celne podsumowanie, ale po kolei...

Maraton odbywał się na trasie z Nowego Sącza do Myślenic po świeżo wyznaczonym czerwonym szlaku karpackim. Część osób pewnie zniechęciło, że poza znakami szlaku nie było dodatkowych oznaczeń. Niezrażony tym faktem stwierdziłem, że będzie jak będzie, ale spróbować zawsze się można Smile.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Pierwszy start na szosie - 3. Pętla Beskidzka

ja na podjeździe

Stromo, stromiej, Pętla Beskidzka – po takiej zapowiedzi raczej nie było co liczyć na to, że będzie lekko. Sama lokalizacja w Istebnej raczej też przywodzi na myśl strome podjazdy, które mija(ło) się choćby jadąc na górskie maratony. Trochę obawiając się, czy wystarczy mi napędu (53-39 x 12-26) zdecydowałem się na debiut w wyścigu szosowym (tradycyjnie na dystansie mega, tym razem wynoszącym 156km).

W dniu maratonu wstajemy o nieludzkiej porze, ponieważ start już o 8:00 rano. Pierwszy widok to mleko za oknem, czuć również, że upału, to dziś nie będzie. Jedzenie, „strojenie się”  i zjeżdżamy z RB i Marcinem na start.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Uciekło, nie ma... (Szczawnica)

Powoli do mnie dochodziło - koniec jazdy. Powietrze z dętki uciekło, nie ma... Trzeba się zatrzymać. Zdjąć koszmarnie ubłoconą oponę i wymienić dętkę. Typowy snake. Cholera. Mogłem jechać po tych kamieniach trochę wolniej. Po co się denerwowałem odgłosami hamowania za sobą, trzeba było jechać swoje. Niech to szlag. Jest kawałek trawy - tu mnie chyba nikt nie rozjedzie. Ależ usyfiony ten rower Undecided.

Tak mniej więcej wyglądały pierwsze myśli po złapaniu laczka. Był 36km i do tej pory udało się jechać niezłym równym tempem. Do mety już tak blisko a jednocześnie tak daleko.


Czytaj 0 komentarzy... >>
 

Walka z mgłą - MTB Maraton w Międzygórzu

domki w międzygórzuMaraton w Międzygórzu bardzo dobrze wspominałem z zeszłego roku – piękna pogoda, świetne widoki, a do tego dobry wynik (choć przy niezbyt dużej frekwencji). W tym roku jednak budził we mnie spore obawy z racji znacznie wcześniejszego, majowego terminu (kontra lipcowy). O wiele mniej pokonany kilometrów, średni wynik w Murowanej i słaby wynik w Karpaczu nie były dobrymi prognostykami. A dobrze wiedziałem, że gdzie jak gdzie, ale w Międzygórzu, będzie co podjeżdżać – 2000m w pionie na 59km.


Pierwsze pozytywne zaskoczenie nastąpiło w środę przed maratonem, gdy w ramach przedstartowego treningu udało się (po dwóch latach) urwać parę sekund od własnego rekordu w czasówce do zoo. Żeby nie zapeszać wynik zamknąłem niemal na kłódkę i stwierdziłem, że zaczekam z chwaleniem się, co będzie w Międzygórzu.


Czytaj 2 komentarzy... >>
 


Strona 1 z 3

Menu

Przeglądających

Naszą witrynę przegląda teraz 16 gości 

Polecane strony

KSPO

rowerowanie.pl