W dniu wczorajszym wybrałem się pojeździć trochę w terenie. Dołączył się również Asterix z grupy Bikeholicy. Zaczęliśmy od Lasku Wolskiego. Gdy mieliśmy już go trochę dość, spotkaliśmy Romka. Postanowił się do nas przyłączyć w drodze do Lasu Zabierzowskiego.
Długo jednak razem nie pojechaliśmy, gdyż już na pierwszym kamienistym zjeździe rozciął oponę bęzdętkową. Zniesmaczony napchał do opony trawy, aby oszczędzić obręcz i poturlał się na autobus.We dwójkę pojechaliśmy więc dalej.
Zjechaliśmy wąwóz w Kochanowie, który w tym roku po wyschnięciu jest zdecydowanie łatwiejszy niż część zjazdów w Lasku Wolskim i zaczęliśmy wracać do domu.
Niestety tym razem pech spadł na mnie, i na lekkim zjeździe musiał mi się wplątać patyk w koło. Straty wyrządził konkretne - zerwany hak, pogięta przerzutka oraz skrzywione koło . Nie pozostało nic innego, jak spróbować skuć łańcuch bez przerzutki (w akompaniamencie bzyczenia i podgryzania przez komary ) i powolutku poturlać się do domu.
W tym dniu chyba chyba lepiej było zostać w domu...
Komentarze