Test plecaka z bukłakiem francuskiej firmy Zefal.
Plecaki takich firm jak Deuter czy Camelbak są dość drogie. Plecak Zefala jest od nich trochę tańszy. Dodatkowe kieszenie z przodu plecaka oraz na pasie biodrowym ułatwiają zabranie drobnych rzeczy, jak narzędzia, czy zapasowa dętka.
Jak jednak z jakością bukłaka jak i plecaka, czy stoi na równie wysokim poziomie jak u droższych "braci "?
Plecak w pierwszej chwili zwraca uwagę dużą ilością schowków. Cztery zamykane kieszenie - 3 na zamek i jedna malutka na rzepa, do tego siatkowa kieszeń, gumka na pompkę i miejsce na zamocowanie lampki. Dla zwiększenia bezpieczeństwa odblaskowy pasek. Główna kieszeń mniej więcej do połowy wysokości posiada przegrodę oddzielającą bukłak od reszty plecaka.
Za stabilność plecaka odpowiadają szelki i pas biodrowy. Plecak ten nie posiada pasa piersiowego, ale jest na tyle mały, że nie jest on konieczny, choć jego brak daje się odczuć, o czym kilka linijek niżej. Plecak jest wąski, co poprawia wentylację pleców. Wadą może być natomiast jego długość - nie ma co liczyć na ew. dostęp do kieszonek koszulki.
Znajdujący się w komplecie bukłak posiada niezbyt duży otwór do wlewania napojów. Staje się to problemem, gdy chcemy go dokładnie wyczyścić. Plecak na prawej szelce posiada cały "tunel" do zamocowania rurki. Składa się on z kilku przyszytych segmentów z materiału który można najszybciej by nazwać sztuczną skórą. Pierwsze i ostatnie fragmenty tego tunelu dość szybko zaczęły pękać, a szwy je trzymające pruć się. Na dodatek bez odpięcia ustnika, czy też worka od rurki, nie da się oddzielić plecaka od bukłaku (nie ma jak przepchnąć rurki z ustnikiem przez w/w "tunel").
Praktycznie od początku ustnik delikatnie przecieka. Brak paska piersiowego uniemożliwia zaczepienie rurki. Trącając ją nogą tylko zwiększamy częstotliwość wypływania kropel napoju. Bardziej denerwujące niż sam fakt mikroskopijnej straty napoju jest moczenie nogi, a w przypadku innego niż woda napoju lepienie się do wszystkiego.
Zalany napojem bukłak zajmuje ok. 90% objętości komory głównej, na zmieszczenie do niej czegoś więcej jak mapa i parę batoników raczej nie ma co liczyć.
Po niespełna 300 godzinach użytkowania worek pękł przy zgrzewie. Po takim okresie użytkowania kapanie z ustnika było większe niż na początku.
Zalety:
+ wąski
+ sporo miejsca na drobiazgi
Wady:
- nieprzemyślany sposób mocowania rurki do szelek
- niskiej jakości bukłak
Cena: 160zł (lipiec 2003)
Podsumowanie: Nie ma co zawracać sobie głowy tym plecakiem. Obecnie bez problemu, w porównywalnej cenie, można nabyć mały plecak Camelbak ze zdecydowanie lepszej jakości bukłakiem.
Ocena: 3/5
Komentarze